Introdukcja

Witaj Przybyszu.

Zapewne zastanawiasz się gdzie trafiłeś i o co z tym wszystkim chodzi. Spokojnie, postaram się Ci wszystko powoli i dokładnie wytłumaczyć. Pozwól, że się przedstawię, mam na imię Rosalie i przypadła mi rola Twojego Przewodnika. Na pewno masz masę pytań, ale to za chwilę, pozwolisz, że zacznę. 

Wszystko zaczęło się w VII wieku, kiedy to mężni rycerze, idąc na wojnę, umierali podczas walki za swą ojczyznę. Nie jeden z nich oddałby to co najcenniejsze, by nawet po takiej porażce jak śmierć, móc ponownie stanąć na ubitej ziemi i jeszcze raz machnąć mieczem. Mówi się, że Bóg był wtedy dla nich ważny, bzdura. Co drugi powiedziałby Ci, że Bóg to tylko chora mrzonka, wiara w niego pomagała tylko zachować spokój podczas ostatnich chwil. Diabeł widząc to, postanowił wyciągnąć do mężów pomocną, aczkolwiek skażoną kłamstwem dłoń. Zjawiał się w chwilach załamania, wtedy, kiedy od śmierci dzieliły rycerzy ostatnie krople krwi w organizmie, wtedy, gdy ostatnie tchnienie miało wydobyć się z ich piersi. Stawiał im wtedy propozycje nie do odrzucenia.

" Pozwól Sobie pomóc mój drogi" - zaczynał. 
" Zapewniam Cię, jeśli złapiesz mą dłoń, jeszcze raz staniesz na polu bitwy, jeszcze raz pokonasz swojego największego wroga, jeszcze raz okryjesz się chwałą."


Pomimo wszelkiej wiedzy o dobru i złu, pomimo Bogobojności, pomimo obrzydzenia do zakazanego owocu, pewna część przystawała na ten układ. Odzyskiwali życie, zostali obdarzeni podwojoną siłą, szybkością i zwinnością. Ich zmysłów nie dało się oszukać, a dzierżone przez nich ostrza zawsze trafiały w cel. Lecz nie wiedzieli, że za możliwość dalszego zabijania, oddali pod zastaw swój wygląd, uczucia oraz duszę i zostali Servantami, lub jak kto woli Sługami samego Lucyfera. Podjęli się do spłacenia wieki ciągnącego się długu.

Mamy XXI wiek. Ludzie wciąż zabijają i są zabijani a diabeł wciąż zasila swoje szeregi. Nie ważne czy walczysz na wojnie, czy też poprzez presję zamordowałeś deleara, który nie przyniósł obiecanej działki. Nie ważne ile masz lat, nie ważne jak zły czy dobry jesteś, wystarczy, że złapiesz jego dłoń i stajesz się jednym z nas. Musisz jednak wiedzieć, że nasz żywot nie jest usłany różami. Bóg istnieje i chce nas zneutralizować, ponieważ nie mamy prawa bytu. Rozsyła po świecie swoich podopiecznych, którzy mają na celu nas zneutralizować. Kredusi, bo tak ich nazywamy, kryją się pod ludzkimi ciałami, tylko oni są w stanie oszukać nasze zmysłu. Dlatego ukrywamy się przed wszechwidzącym, Boskim okiem i pozostajemy w cieniu, nie wychylając głów. Poza tym nasze żywoty nie są beztroskie. Przez pierwsze kilkaset lat uczymy się jak panować nad wzmocnionymi emocjami, siłą oraz wyostrzonymi zmysłami. Nie raz zdarza się, że staje się to ogromnym ciężarem. Servant pozbawiony wiedzy jest niczym tykająca bomba zegarowa. Wtedy z pomocą nadciągają Starsi, mający już najgorszy okres przejściowy za sobą. Pomagają nam panować nad emocjami i kierować nimi, oraz wykorzystywać je do własnych celów. Ponadto zaciągnęliśmy dług, musimy go spłacić, poprzez wykonywanie powierzonych nam zleceń. Nie bój się, to nie trudne, jeśli miałeś odwagę złapać Jego dłoń, będziesz miał odwagę spełniać Jego prośby i nakazy.

Jestem Rosalie i należę do Starszych. Nie, to wcale nie oznacza, że jestem starą babcią, po prostu stoję u Jego boku bardzo długi czas i spłacam zaciągnięte długi. Umarłam w X wieku, zamordowana we śnie przez ojczyma szaleńca. Miałam 17 lat a świat stał przede mną otworem, nie mogłam przepuścić takiej okazji. A teraz stoję tutaj, mam na karku ponad dziesięć wieków i wprowadzam Ciebie przybyszu. Doceń mój wysiłek i porządnie zastanów się nad tym o czym Ci dziś opowiedziałam. Żegnaj i mam nadzieję do zobaczenia.


1 komentarz: