wtorek, 22 maja 2018

Od Aoife CD Sebastiana

Pieprzony szczyl. Bić, dodać nic ująć. Zajęłam się szukaniem ubrań. Znalazłam czarną sukienkę do ziemi ze wcięciem. Gdy ją założyłam oraz na nogi włożyłam koturny, a co za tym idzie, weszła starsza z szalem. Podała mi go, po czym zajęła się moimi włosami. Dodawała tam jakichś dodatków. Nawet nie wiem, jaka to okazja. Najwyraźniej starsza zauważyła sama.
- Będziecie brać udział w przyjęciu przy samym nim. Masz być blisko niego, nie wolno ci odchodzić. Chyba że zauważysz coś niepokojącego. Możesz reagować. Za jakąś godzinę będzie samochód, a w tym czasie, choć ze mną na śniadanie. - powiedziała. Sięgnęłam tylko po telefon i schowałam do torebki. Złapałam sukienkę i powoli zaczęłam iść.


Śniadanie minęło w milczeniu, jednak tak jak mówiła starsza, po godzinie przyjechał samochód. Wyszłam przed budynek i już po chwili kierowca podał mi dłoń, aby pomóc mi wsiąść. Tuż po kilku minutach, dołączył do nas Sebastian. Wyjęłam telefon i zaczęłam swoje czary-mary.

Droga wydawała się dłuższą, niż ktokolwiek by przypuszczał, po chwili ktoś zjechał nam drogę. Ktoś zaczął nas wyciągać z samochodu, założyli mi worek na głowę i wepchnęli do samochodu. Jednak nadgarstki miałam związane, a gdy już próbowałam się jakoś uwolnić. Ciężkie ciało chyba nieprzytomne zostało na mnie rzucone. Słyszałam ich śmiech oraz to, że znaleźli tego, o którego im chodzi i jego dziwkę.

***
Straciłam przytomność, a gdy się obudziłam, leżałam na łóżku w jakimś pokoju. Nadgarstki miałam wolne, torebki nie miałam, zabrali mi ją. Opcja też jest, że ja zostawiłam. Podniosłam się i zobaczyłam, gdzie jestem, było małe okno, jednak nie da rady, gdyż mają kraty.  Ktoś wszedł do pokoju. Byli to dwaj z zasłoniętymi twarzami oprawcy, podeszli do mnie i złapali mnie.
- To chyba jego dziwka. - powiedział jeden.
- Nie jestem, jego dziwka i puść mnie. - warknęłam.
- Skoro nie jesteś jego, to sam sobie ciebie wezmę. - rzekł drugi. Udało mi się ich odepchnąć, aby po chwili dostać w brzuch. Spadłam z łóżka. Szatan nie wiem, czy się ruszył. Jednak gdy kolejny i kolejny raz mnie uderzyli w to samo miejsce, straciłam przytomność.

Sebastian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz