- ⥋Imię i Nazwisko: Madox Kinley
- ⥋Przezwisko: Przez wiele lat miał dziesiątki imion, ale ci, którzy wiedzą o nim więcej, znają go pod imieniem Caleb - Pies Śmierci.
- ⥋Płeć: Mężczyzna
- ⥋Wiek: 21 lat
- ⥋Data Urodzenia: Trzeci dzień dziesiątego miesiąca
- ⥋Orientacja: Heteroseksualna
- ⥋Ranga: |AGAT|
- ⥋Poziom: /Enhydros 0/50 pkt./
⥋Charakter: Gdyby chciano opisać Madox'a jednym słowem, nie byłoby to trudne. Całe jego jestestwo opiera się na szaleństwie. Żyje bez zasad, ograniczeń i łamie wszelkie ludzkie prawa moralności. Po wielu latach spędzonych między ludźmi, dalej przypomina zwierzę, na jakie go wykreowano - można ubrać psa w garnitur, ale to zawsze będzie pies. I Madox dobrze o tym wie, ale nie stara się z tym walczyć. Pasuje mu, gdy wszyscy postrzegają go właśnie tak. Jako nieobliczalnego, budzącego strach szaleńca.
Życie jest dla niego żartem, dlatego jest tak dobry w tej robocie. Zabija bez wahania i często z przyjemnością. Jest mistrzem w wymyślaniu swoim ofiarom ciekawych rodzajów śmierci.
Nie można o nim powiedzieć, że jest nieśmiały. Uwielbia występować, nawet wtedy, gdy nie ma publiczności. Urodzony estradowiec, zawsze i we wszystkim pierwszy.
Może dlatego tak gładko idą mu kontakty z ludźmi - w każdym razie na pierwszy rzut oka. Zwykłemu śmiertelnikowi wydaje się czarujący, choć nieco ekstrawagancki. Bestia jednak zawsze z niego wypłynie, prędzej czy później. Brutalna, przerażająca i żądna krwi. Madox może więc jedynie udawać człowieka. I wychodzi mu to całkiem dobrze.
O dziwo, cechuje go, często ironiczne, poczucie humoru. Do życia podchodzi lekko, jednak są rzeczy, których nawet on, król zepsucia, nie toleruje. Ci, którzy go zdradzą, w pełni poczują, co za to grozi. Jest mściwy i będzie ścigał wrogów, dopóki ci nie wydadzą ostatniego tchnienia. Wytrwały w dążeniu do celu i nie zawaha się przed niczym, jeśli czegoś naprawdę pragnie.
Czy odczuwa jakieś głębsze emocje? Tak, kocha i to nawet często. Zwykle jednak nie jest to żaden dłuższy związek, ponieważ po jakimś czasie odzywa się w nim drugie ja. Preferuje więc przelotne romanse na jedną noc, bo wszystkie dotychczasowe partnerki lądowały w kostnicy. Po jakimś czasie przestał czuć po nich jakikolwiek żal czy cierpienie. Zaakceptował to, kim był i teraz czuje pustkę, nieraz niemal nieobecną, a czasem przytłaczającą niczym lawina.
Kiedyś bardzo chciał być człowiekiem, mieć normalne życie, ale gdy uświadomił sobie, że to niemożliwe, zrezygnował. Podświadomie jednak dalej tego pragnie, gdyż stara się ubierać i zachowywać jak śmiertelnik.
Przede wszystkim liczy się dla niego dobra zabawa, ale jeśli na czymś naprawdę mu zależy, dba o to.
⥋Aparycja:
"Diabeł jest prawdziwy i nie jest jakimś małym rudym człowiekiem z rogami i ogonem. Może być piękny, ponieważ jest upadłym aniołem, który był kiedyś ulubieńcem Boga."
Madox jest przystojny i umie to wykorzystywać. Szczupły, wysoki, nieco umięśniony, zwraca na siebie uwagę wielu kobiet. Wystarczy jeden uśmiech odsłaniający śnieżnobiałe zęby, by zapewnił sobie noc pełną doznań.Gdyby ktoś mu się przypatrzył, dostrzegłby, że mężczyzna ma twarde, niemal arystokratyczne rysy. Kwadratowa szczęka i głęboko osadzone, czarne oczy doskonale współgrają z gęstymi, czarnymi włosami. Całości dopełnia jasna, prawie biała skóra.
Madox najczęściej ubiera się w ciemne garnitury jednolitej barwy. Zwykle jest to czarny, burgund lub granatowy. Koszula, czasem biała, czasem z rozpiętym kołnierzykiem, czasem nie. I nieodłączne nabłyszczane oksfordy. Do tego dobiera sobie jakieś dodatki, jak na przykład spinki do mankietów czy krawat typu śledź. Na palcach nosi kilka pierścieni, głównie srebrnych.
Jego wersja "domowa" wygląda nieco inaczej. Tworzy ją luźny t-shirt, czarne dżinsy i trampki.
Podsumowując, jak na nie - człowieka, który na co dzień zabija, jest bardzo schludny.
⥋Specjalna przypadłość: Wieczny byt
⥋Ciekawostki: | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | Madox ma ładny głos i uwielbia śpiewać | Ma kilka tatuaży na lewym przedramieniu, nie oznaczających nic szczególnego, robionych w szemranych barach i z powodu kaprysu | Pali | Kolczyk w lewym uchu | Czasem rozmawia sam ze sobą | Uwielbia smak krwi | Krążą pogłoski, że kiedyś rozszarpał człowieka zębami, stąd jego przydomek - Pies Śmierci | Umie grać na fortepianie | Na co dzień walczy ze swoim drugim ja - Bestią, która niszczy wszystko w zasięgu wzroku i dotyku |
⥋Partner: Cóż, ostatnia partnerka wylądowała w nieciekawym miejscu. Na pewno chcesz zostać tą szczęściarą?
⥋Historia: W 1944 roku grupa naukowców wkroczyła do wybudowanego w podziemiach Schwarzwaldu, opuszczonego po wybuchu II wojny światowej centrum badawczego. Nieskładne wiadomości głosiły, że odbywały się tam dziwne rzeczy, brutalne eksperymenty na ludziach. Przemierzając ciemne gruzy korytarzy odkryli, że bunkier nie jest do końca opuszczony. Podchodziły do nich dziwnie wyglądające istoty, czasami łudząco podobne do człowieka, a niekiedy niepodobne do niczego co kiedykolwiek widzieli czy znali. Na początku nie atakowały, raczej przypatrywały się przybyszom z ciekawością, jednak dalej były przerażające. Ubrane w łachmany, brudne, poruszały się z dziwną ociężałością lub skakały z miejsca na miejsce.
W pewnym momencie drogę zastąpił wyprawie ktoś zupełnie inny. Wyglądał jak człowiek, rozmawiał jak człowiek, ale szalony, wręcz głodny błysk w oczach odróżniał go od tej rasy. Po kilku minutach rozmowy powiedział, że dalej ich nie przepuści. Stwory zaczęły podchodzić coraz bliżej, zewsząd, a gdy zawołał, zaatakowały. Z trzydziestoosobowej grupy zostało pięć osób. Niemal wszystkie istoty uśmiercono - w tym dziwnego człowieka, nazwanego później Psem Śmierci. Na zabicie go zużyto aż 14 kul - 3 w głowę, 9 w klatkę piersiową, 2 w nogi. Dopiero wtedy wydał z siebie ostatnie tchnienie.
Pozostali przy życiu członkowie ekipy opuścili ukryte centrum i kilka dni później wrzucili do środka dynamit, wysadzając je, by nikt już nigdy go nie odkrył. Nie mieli pojęcia, że Pies Śmierci dostał od kogoś całkiem dobrą ofertę życia na zewnątrz. Wszyscy zmarli potem w niewyjaśnionych okolicznościach.
~~~
Przez trzynaście lat eksperymentów fizycznych i psychicznych Keleb zachował wygląd, nawet stał się silniejszy, ale gorzej działo się z jego psychiką. Wykształcił przerażające, nieludzkie zmysły, drugą wersję własnego ja - Bestię. To jednak nie wystarczało. Naukowcy znużeni marnymi wynikami opuścili centrum wraz z jego mieszkańcami, a Keleb - już wtedy Caleb, gdyż tak było łatwiej - został ich jakiegoś rodzaju przywódcą. Nie opuszczali podziemi. Wszyscy mieli w jakimś stopniu światłowstręt, a jedzenie samo do nich przychodziło, najczęściej w postaci małych zwierząt. Do czasu, gdy laboratorium odwiedziła grupa ludzi. Byli smaczni, ale mieli ze sobą broń na kulki, która wyjątkowo raniła.
Kiedy Caleb leżał wykrwawiając się, podszedł do niego dziwny człowiek. Ukucnął przy nim, uśmiechając się. Caleb próbował zerwać się z podłogi, ale nie dał rady. Jedynie więcej krwi wypłynęło z jego ran.
- Chcesz iść? - spytał nieznajomy, wyciągając do niego rękę. - Mogę pomóc ci stąd wyjść.
Caleb miał świadomość, że jest to układ, z którego się nie wychodzi. Nie chciał jednak skończyć tutaj, zjedzony przez swoich pobratymców, więc uścisnął jego dłoń. Umowa została przypieczętowana, a Caleb - obecnie Madox, do dziś wiernie służy Diabłu.
⥋Właściciel: Ufaj tylko sobie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz