niedziela, 14 stycznia 2018

Od Aoife C.D. Ethiana do Christiana

Nie miałam co robić w domu, więc ruszyłam na molo. Tam, choć można sobie posiedzieć i poczekać na słońce czy też na horyzont. Choć takie siedzenie nie trwało długo, dopóki nie przyszedł Ethian z Christianem u boku. Chris był upity, choć wydaje się, że ma dość mocną głowę. Natomiast ten drugi jeszcze by popił.
-Porozmawiajmy. - powiedział pijaczyna.
-Twój kolega jest pijany, nie odprowadzisz go? - powiedziałam, patrząc w stronę tego drugiego.
-Nie, chce z Tobą porozmawiać więc nic mi do tego. Jest on już Twoim problemem. - odpowiedział, po czym odwrócił się na pięcie i pognał.
Skierowałam ponownie swoje spojrzenie na Christian.

- To o czym chcesz rozmawiać? - spytałam. Zerkałam na chłopaka, a on się kiwał na boki. Może jak wpadnie, do jeziora wytrzeźwieje. Zapewne tak będzie. Moje rozmyślenia przerwał jego głos.
- Przesadziłaś, przez ciebie musiałem się napić.. - przerwałam chłopakowi.
- Nie moja wina, że twoje nerwy są takie krótkie. Dobra może trochę przesadziłam co w związku z tym. Moja w tym głowa, że mogę mieć problemy. - powiedziałam i odrobinę się od niego odsunęłam. Można rzec, że próbował się zamachnąć.
- To po co szargasz mi nerwy, nie możesz po prostu zniknąć. Gdzieś głęboko w tym jeziorze. Może wyszłoby lepiej. - powiedział zachrypniętym poirytowanym tonem.
- Może ty tam wpadnij i wytrzeźwiej. Teraz idę cześć. - powiedziałam spokojnie i wyminęłam go.
Jednak mnie złapał i pociągnął, już chciał wrócić do jeziora, jednak to on wpadł. Miałam już iść, ale no nie jestem potworem, żeby go zostawić. Nie wiem nawet jakim cudem woda nie była akurat w tym miejscu zamarznięta. Złapałam się za drewno i podałam mu rękę. Chciałam pomóc, choć to trochę nie w moim stylu. Pomogłam mu wyjść, choć w sumie nie wiem, gdzie on mieszka. Eh pech, jest zziębnięty. Och no kurde. Chłopak się nie odezwał, gdy pomagałam mu iść, nawet nie odezwał się, jak szłam do siebie. Był pół przytomny. Posadziłam go na łóżku i pomogłam ściągnąć mu ubrania. Zostawiłam tylko bokserki, a resztę ubrań rozwiesiłam. Położył się na łóżku i przykryłam go kocem, kołdra i puchatym grubym kocem. Może będzie mu ciepło.
Ruszyłam do kuchni napić się czegoś. Po ciepłej herbatce przebrałam się, aby wziąć koc i poduszkę. Choć ciało Chrisa było wyrzeźbione i z chęcią bym się przekonała, co potrafi, to mimo to nie tknę go palcem. Nie jestem jakąś ku.rwą. Poszłam na kanapkę, położyłam się. Głowę miałam na poduszce, a kocem się przykryłam. Zasnęłam po dłuższej chwili. Choć sen miałam lekki i wszystko mogło mnie obudzić. To zawsze mogłam się chwilę zdrzemnąć i odpocząć.
Słyszałam, jak się obudził i przeklinał pod nosem. Podniosłam się i poszłam po jego ciuchy. Wracając, widziałam jego spojrzenie przepełnione nienawiścią.
- Czyli co tak mi dziękujesz. - mruknęłam. Rzuciłam w niego jego ubraniami.
- Niby za co mam dziękować. Czemu mnie rozebrałaś? - mówił wkurzony.
- Uspokój się, to tak razem z Ethian’em wróciliście pewnie z baru. Byleś uchlany i jak rozmawialiśmy na pomoście, chciałeś mnie do wody wepchnąć. Nie wiem, co ci odwaliło, a no ja się odsunęłam i sam wpadłeś. Pomogłam ci i zaciągnęłam do siebie, milczałeś. Nie wiem, gdzie mieszkasz, więc tak się tu znalazłeś. Rozebrałam cię, żebyś nie dostał czegoś tam.. Tak więc to tyle fajnie. Idę wziąć prysznic, jeśli chcesz, możesz po mnie wejść, aby się zmyć. Twoja wola. - powiedziałam, kierując się do łazienki. Chłopak coś chciał, jeszcze powiedzieć jednak go powstrzymałam. - Spoko nie spaliśmy razem, nie wiem, za kogo mnie masz. - warknęłam. Zamknęłam za sobą drzwi i zdjęłam wszystko z siebie, wchodząc do kabiny prysznicowej. Ciepła woda zaczęła otulać moje ciało, choć czasem maiłoby być z kimś.
Po kilku minutach wyszłam z łazienki w ręczniku. Musiałam wziąć ubrania. Chłopaka nie widziałam, czyli się zmył. Wzruszyłam jedynie ramionami i zaczęłam się ubierać. Bielizna czarna bez koronek. Niezbyt przepadam za nimi. Krótkie spodenki. Odwróciłam się i zobaczyłam Chrisa.
- Co tu jeszcze robisz? - spytałam zaskoczona. Nawet nie wiedziałam, że został.
- Czekam aż Ethian przyniesie mi ciuchy. - powiedział.
- To weź prysznic, masz wolną łazienkę. - mruknęłam. Co to jest dom koedukacyjny? Czy co. Nie zbyt przepadam za ludźmi.. Podeszłam i wzięłam bluzę która leżała na komodzie. Akurat ktoś zapukał. Zakładając bluzę, poszłam otworzyć drzwi. Poczułam lekki chłód na brzuchu, ale po chwili już bluza mi go przykryła.
- Przyniosłem cichy dla Chrisa. - odezwał się chłopak.
- Poczekaj, pójdziemy razem na śniadanie. Chris bierze prysznic. - powiedziałam, zakładając czarne zakolanówki. Schowałam telefon do tylnej kieszeni spodenek. Bluza zasłaniała mi całe spodenki. Założyłam do tego koturny. Gdy chłopak wyszedł, ja na chwilę weszłam do łazienki się pomalować. Włosy zaplotłam w dwa warkocze. Założyłam kaptur i wyszłam z łazienki. O czymś rozmawiali właśnie. Mogłam zerknąć na tors Christiana. No ma niezłe mięśnie. Ja za to mam cycki może to się wyrówna. Wzięłam klucze z wieszaka przy drzwiach.
- Idziemy panowie. - Otworzyłam drzwi, wyszli pierwsi i zaczęli iść. Zamknęłam drzwi i schowałam kluczyk do spodni. Szłam kawałek za nimi. Mijałam różne osoby i niemal na wejściu poszłam usiąść na swoim miejscu.
***
Po śniadaniu wróciłam prosto do domu. Zrobiłam porządek i wzięłam laptopa, aby coś obejrzeć. Jak znalazłam już film, miałam się ułożyć i zacząć oglądać wtedy zaczęło się walenie do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć. W drzwiach oboje stali. Wywróciłam oczami i wpuściłam ich, nie wiem po co. Usiadłam na łóżku i spojrzałam, o co chodzi.
- Czemu zaszczyciliście mnie swoją obecnością ponownie? - spytałam.
- Mamy coś do zrobienia, a ty nam się przydasz. - powiedział któryś z nich.
- Wyjaśnijcie, po co jest wam potrzeba moja osoba. - powiedziałam, wywracając oczami.
Ethian? Christian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz