Siedziałem w milczeniu i wędrowałem oczami po pomieszczeniu oraz po ciele dziewczyny. Najchętniej przeszyłbym jej całą duszę. Zauważyłem ten moment, kiedy patrzyła się na mnie chwilę dłużej. Oj Aoife..
Skierowałem moją prawą dłoń na koszulę i odpiąłem jeden z guzików, na co ona zareagowała przygryzieniem wargi, a ja chytrze się uśmiechnąłem.
- Myślałem, że ty chcesz porozmawiać dogłębniej o poprzednim temacie.. - wydusiłem z siebie po dłuższej ciszy.
- Nie, po co do tego wracać - usłyszałem jej cichy głos.
- W takim razie chyba nie będę już potrzebny - przeczesałem dłonią włosy, wstają z ciemnej kanapy, na której leżały trzy ciemne poduszki.
Jej wyraz twarzy się nie zmienił. No cóż, przepraszam, że wychodzę.
Moje myśli zeszły na jakiś dziwny tor i zastanawiam się, na jaki chuj ja tutaj w ogóle wchodziłem.
- Trzymaj się.. Ofi.. - rzekłem cicho i skierowałem się w stronę wyjścia.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała, a ja wyszedłem na zewnątrz, następnie kierując się do miasta. Czas zapolować.. - mruknąłem pod nosem i dumny jak paw ruszyłem do pierwszego lepszego klubu.
***
Gdy wróciłem na posiłek do willi, wszyscy już byli. Ja oczywiście spóźniony, co nie było dobrym odczuciem dla mnie, gdyż oczy każdego były zwrócone w moją stronę.
Poszedłem bez słowa na swoje miejsce i zacząłem jeść. Jeszcze przez chwile czułem na sobie wzrok zgromadzonych, ale zacząłem to olewać, wolałem po prostu tutaj skonsumować posiłek i wyjść.
Po upływie dobrych dwudziestu pięciu minut stwierdziłem, że czas wrócić do siebie nakarmić to stworzenie szatana, innymi słowy mojego kota. Odpaliłem papierosa i ruszyłem do mieszkania.
Dym papierosowy w moich płucach był mi dzisiaj strasznie potrzebny, gdyż chciałem się rozluźnić.
Po nakarmieniu Sanczesa wyszedłem, aby się przejść. Jak na złość wpadłem na kogoś. Unosząc wzrok, bo jak zawsze chodzę z nim wlepionym w ziemie, zauważam Ethiana, więc lekko się uśmiecham.
- Cześć.
- Cześć - odpowiada tym samym słowem co ja.
- Gdzie idziesz? - zapytałem lekko zaciekawiony.
- W sumie pochodzić, powłóczyć się.
- W takim razie co powiesz na jakiegoś drinka bądź piwo?
- Patrząc na okoliczności, może być - lekko się uśmiechnął.
Ruszyliśmy w stronę miasta do pobliskiego pubu, aby się napić, oczywiście Etha zaczepiała każda pijana laska i chciała się umówić z nim na seks. Na początku szły piwa, a teraz walimy drinki. Stwierdziliśmy, że jebią nas konsekwencje!
Eth? Przez Ciebie durniu (w dobrym znaczeniu) nie mogłam tego napisać wcześniej, bo The Lasu się zachciało.. ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz