- ⥋Imię i Nazwisko: Samantha Walker
- ⥋Przezwisko: Sam, Sammy (dla wybranych, inaczej jest irytujące )
- ⥋Płeć: Kobieta
- ⥋Wiek: 18 lat
- ⥋Data Urodzenia: Dwunasty Dzień Piątego Miesiąca
- ⥋Orientacja: Heteroseksualna
- ⥋Ranga: | BURSZTYN |
- ⥋Poziom: |Symetyt 27/350pkt. |
⥋Charakter: Samantha jest wycofaną ze świata towarzyskiego introwertyczką. Małomówna, zresztą nie lubi rozmawiać, co wynika z jej różnych lęków i nieufności. Zabiera głos tylko wtedy, gdy uważa to za konieczne. Ma specyficzne podejście do świata, które sprawia, że nie wszyscy mogą ją zrozumieć. Często przebywa wyłącznie w obrębie własnych myśli, rozważając obecną rzeczywistość, ale nie zawsze akceptując ją.
Spokojna i opanowana, choć w głębi duszy umiera z niepokoju, bądź niecierpliwości. Tak również zwykła działać: zachowując zimną krew trzyma się planu, gotowa wymyślić inne wyjście, gdyby coś takiego okazało się potrzebne. Nie jest typem agresora, ale umie oddać. Nie lubi zabijać, choć uwielbia walczyć i wygrywać. Zawsze twardo dąży do obranego celu. Jeśli wpadnie na jakiś trop, nie spocznie, dopóki nie rozwiąże całej sprawy. Zmysł detektywa pomaga jej w znajdowaniu ofiar. Potrafi inteligentnie łączyć poszczególne fakty w jedną, spójną całość. W tym wszystkim kieruje się intuicją, która, podobnie jak każdą kobietę, rzadko ją zawodzi.
Ma też swoją łagodną stronę, wrażliwą na piękno i ból, która czasami nie może pogodzić się z nowym etapem życia Sam. Bez wahania stanie w obronie tego, komu dzieje się krzywda.
⥋Aparycja: Sam jest drobną, średniego wzrostu dziewczyną, ale nie przeszkadza jej to w walce. Dzięki swojej budowie porusza się szybciej i wdzięczniej niż jej przeciwnicy, co pozwala jej uniknąć większości ciosów. Jej ciało jest sprężyste i lekko umięśnione, co zawdzięcza lekcjom karate. Chociaż nie wstydzi się swojego ciała, zwykle okrywa je ciemnymi kolorami, bo po prostu je lubi. Od czasu do czasu nie pogardzi również białą koszulką ze śmiesznym, dającym do myślenia napisem.Jej twarz jest zupełnie pospolita. Czarne, proste włosy są podcięte do ramion, by nie przeszkadzały w walce. Kosmyki często przyklejają się do bladej, usianej piegami skóry policzków, czego Sam nienawidzi. Duże, szare oczy przenikliwie patrzą na każdego spod długich czarnych rzęs. Usta są cienkie i w dodatku wiecznie obgryzione z nerwów. Nos sam w sobie jest prosty i nawet ładny, ale to niestety on stanowi główne epicentrum małych, jasnobrązowych kropek. Górne czubki uszu nieznacznie wystają spod włosów, przez co czasem sprawiają wrażenie elfich. Nawet jeśli Samancie zdarza się czasem krytycznie sobie przyjrzeć, nie zmienia niczego makijażem. Uważa, że i tak nic już jej nie pomoże.
⥋Specjalna przypadłość: Wieczny Byt, Perswazja, Kontrola Snów
⥋Ciekawostki: |Nie pamięta niczego sprzed zawarcia paktu. | Miewa ataki paniki w dowolnym miejscu i czasie, tak po prostu. | Czasami zdarza jej się widzieć przebłyski przeszłości, które myli z teraźniejszością. | Kiedyś ćwiczyła karate, co, jak widać, przydało się po śmierci. | Oprócz jej głównej broni - karate - lubi sobie czasem postrzelać. | Nienawidzi kotów. |
⥋Partner: Brak
⥋Historia: Samantha Walker urodziła się 12 czerwca, ponad dwa miesiące temu. Naga i przerażona pływała w oleistej cieczy - jeziorze, które nigdy się nie kończyło. Wokół niej nie było niczego, ani nikogo. Nie miała przeszłości, teraźniejszości ani przyszłości. Tylko to potworne miejsce, w którym się znalazła.Wtedy zobaczyła człowieka... nie, nie człowieka. Na ogromnych, czarnych skrzydłach zleciał do niej mężczyzna o ciemnych włosach i tak samo ciemnym spojrzeniu. Przez chwilę z przekrzywioną głową mierzył ją smutnym wzrokiem, ale po sekundzie wyprostował się i błysnął zębami w szerokim uśmiechu. "Mogę pomóc", powiedział i wyciągnął dłoń w jej kierunku.
Sam do tej pory nie wie, dlaczego ją złapała. Być może był ktoś, dla kogo chciała jeszcze pożyć, a może po prostu bała się spędzenia wieczności w tym dziwnym miejscu. Tak czy siak, sam Diabeł poniósł ją do miejsca, w którym szybko stała się potworem zabijającym niewinnych pod jego rozkaz. Nigdy już nie odzyskała pamięci, jedynie rozmazane urywki, które niczego jej nie mówiły, a stawiały jeszcze więcej pytań.
⥋Właściciel: Ufaj tylko sobie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz