- ⥋Imię i Nazwisko: Nicolas Michael Cole
- ⥋Płeć: Mężczyzna
- ⥋Wiek: 19 lat
- ⥋Data Urodzenia: 13 listopada
- ⥋Orientacja: Homoseksualny
- ⥋Ranga: |AGAT|
- ⥋Poziom:| 75/80 pkt|
⥋Charakter: Młodzieńcowi nie brak pewności siebie. Śmiało wyraża swoją opinie i ma w dupie słowa innych. Wychowany w wysoko postawionej rodzinie zmuszony był do osiągania w szkole wysokich stopni więc śmiało można rzec, iż mimo częstej postawy durnego dzieciaka jest bardzo inteligentny. Lubi dobrą zabawę i rzadko kiedy przestrzega wyznaczonych zasad. Od dziecka wszyscy patrzyli go przez pryzmat rodziny, traktowali jak aroganckiego dupka którym poniekąd był lecz czy rzeczywistość była taka sama? Czy ktokolwiek zdołał poznać prawdziwego Nicolasa? Nie tego wiecznie imprezującego, pyskatego chłoptasia a zagubionego nastolatka.
⥋Aparycja: Cole mierzy 179 cm. Nie jest za specjalnie wysoki jak na chłopaka ani niski, nigdy nie narzekał na swój wzrost. Jego wiecznie roztrzepane włosy przybierają zależnie od padającego światła różne odcienie brązu. Oczy orzechowe, hipnotyzujące, zawsze komplementowane przez płeć przeciwną, która swoją drogą niezbyt go interesuje. Ponoć posiadał arystokratyczne linie twarzy, ale sam się na tym zbytnio nie znał. Po prostu był świadom swojej urody i lubił to wykorzystywać na innych. Szczupły, ale oczywiście nie przesadnie, dzięki ćwiczeniom wyrobił sobie jakieś tam mięśnie. W końcu musiał mieć nienaganną sylwetkę skoro dorabiał jako model.
⥋Specjalna przypadłość: Wieczny byt.
⥋Ciekawostki: |Umie grać na fortepianie i gitarze| Posiada kilka tatuaży.|Jest właścicielem Yamahy r6.|Ma naprawdę niezły głos ale stara się tym nie chwalić.|Niegdyś brał udział w ulicznych, nielegalnych bójkach. |
⥋Partner: -
⥋Historia: Nicolas od zawsze szukał problemów w najciemniejszych zakamarkach miasta. Lubił wszystko co niebezpieczne, co zmuszało go do stania na krawędzi życia i śmierci. Papranie się w interesach różnych gangów uważał za zabawę. Musiał jednak przyjść moment, kiedy igraszki stały się czymś znacznie większym i gorszym. Nie spodziewał się, że ludzie z którymi obcował będą zdolni do porwania jego małej kuzyneczki. Chciał być obojętny na to, ale nie potrafił wiedząc, że ludzie z gangu nie oddadzą jej po dostaniu kasy za okup. W tamtych chwilach nie myślał, a jedynie działał. Myśl o tym co może stać się kruchej dziewczynce poruszyła jego skrywane uczucia. Planował samotnie wyciągnąć ją ze szponów całej bandy. Nie do końca mu się to udało. Zauważyli i cały plan trafił szlag. Zaczęła się ucieczka, ale i to nie było skuteczne. Michael został postrzelony i to nie przez jednego tylko osobnika. Nie był w stanie ruszyć się dalej, czuł jak siły go opuszczają, ale nie potrafił znieść tego ufnego spojrzenia małej dziewczynki. Czy w takiej chwili nie sięga się po jakąkolwiek deskę ratunku? Dla Nicolasa była nią wyciągnięta dłoń samego Lucyfera.
⥋Właściciel: agatka4444
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz