wtorek, 19 września 2017

Od Aizrel do Ethian'a

Szlag. To chyba jedno z lżejszych słów, jakie byłam w stanie teraz wypowiedzieć. Cała się gotowałam, bo Jegomość stwierdził, że nie powinnam się samotnie szlajać i mordować. No a ja, jako ta głupia, go posłuchałam. Już prędzej mogłam szczeznąć jak ten pies i nie szukać tej cholernej zemsty. Ale nie. Bo po co. Wściekła na siebie i wszystko dookoła, kopnęłam leżący przede mną kamyk. Niestety los i wszystko inne postanowiły się na mnie uwziąć, ponieważ ani nie trafiłam w kamień, ani tym bardziej nie utrzymałam równowagi, co poskutkowało piękną glebą na środku leśnej ścieżki.
- Nosz... - już miałam się wydrzeć, ale w ostatniej chwili ugryzłam się w język. Nie teraz. Nie w tej okolicy. - Chyba nie chcesz, żeby cię zauważyli od razu, co? - mruknęłam do siebie, przy okazji podnosząc się i otrzepując.
Poprawiłam jedyny plecak, jaki miałam ze sobą, po czym ruszyłam dalej.
- Przenieś się do wspólnoty, mówili - mamrotałam pod nosem. - Nawiąż kontakt z podobnymi do siebie, mówili... Będzie fajnie, mówili. DUPA A NIE FAJNIE! - coś we mnie pękło, przez co ostatnie zdanie było wrzaskiem, nie szeptem.
No cóż, ptaki przynajmniej się poruszają i nie przytyją. Jak to dobrze jest dbać o naturę!
- I co się tak wydzierasz? - za sobą usłyszałam męski, nieco ochrypły głos.
Wzdrygnęłam się i od razu odwróciłam w stronę, z której dobiegał dźwięk. Przed sobą zobaczyłam wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyznę. Uniosłam głowę, by spojrzeć w jego piwne oczy i prychnęłam cicho.
- Jeszcze mi powiedz, że nie wolno - powiedziałam wyzywająco.
Ciemnowłosy skrzywił się delikatnie, ale nie odpowiedział. Już wiedziałam, że nie łatwo będzie go podpuścić. Cofnęłam się nieco, zwiększając przy tym odległość między nami. Tym razem uniósł brew i uważnie mi się przyjrzał. Nie odezwał się, więc stwierdziłam, że ja to zrobię.
- Jesteś servantem, zgadza się? - po raz kolejny spojrzałam w jego piwne oczy.
Wiedział, że nie ma co kłamać, więc po prostu kiwnął głową.
- To weź mnie zaprowadź do Lucka, bo nie wytrzymam.

Wiem, że krótko, przepraszam ;-; Ethian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz