Po naprawdę długim czasie doszedł do mnie pewien sens. Muszę skończyć ze starym życiem by zacząć nowe. Emocje zaczynają mnie zabijać. A raczej ich brak. Obojętność, strach i złość ma jednak ograniczone pole manewrów. Pytanie które sobie zadaję tygodnia. Które jakby dopiero po tym wszystkim do mnie dotarło. Kiedy zagubiłam siebie? Zachowywałam się jak oni chcieli, robiłam co chcieli, piłam, jadłam, spałam, brałam kiedy oni chcieli ! Co ja zrobiłam ze swoim życiem! Gdzie jestem prawdziwa ja ? Zagubiłam się i czuję jak to zabija mnie od środka. A więc dochodząc do sensu w bezsensie, dziś w nocy ruszam do mojego miasta. Zabiję Alexa i zacznę żyć od nowa. Tak więc w plecaku ląduje koc, dwie butelki wody, nóż, zapalniczka i jakaś gazeta. Nóż sprężynowy ląduje w kurtce wraz z paczką fajek o których istnieniu plus kolejna zapalniczka. A teraz piszemy!
„Próbne plany zabicia Alexa !"
1. Przejechać go własnym autem.
2. Kazać mu brać własny towar aż zdechnie z przedawkowania.
3. Powoli, bez pośpiechu przypalać go aż zdechnie z bólu.
4. Zaciągnąć do kanałów jako pożywka szczurów.
5. Powiesić za nogi z wieżowca z przecierającą się liną.
6. Powoli, zaczynając od genitaliów, odcinak każdego członka i lać na nie wódkę.
7. Ciągnąc za autem przez wieś.
8 Spuścić krew z ciała na żywca.
9. Utopić w fabryce farby
10. Ewentualnie oskórować na żywca”
Jak na razie wystarczy. A teraz list do tego co tu wejdzie.
„Płaszcz i rękawiczki oddać facetowi znad jeziora.”
Na obiedzie się nie pojawiłam, a gdy tylko wszyscy poszli na kolację sprintem ruszyłam w las. Biegłam tak długo, aż całkowicie nie padłam z sił, a wokół było ciemno. Znajdowałam się dość daleko od jeziora i całej reszty. Wykopując dół i tunel by w kierunku z którego wiał wiatr połowicznie przyczyniłam się do przetrwania tej nocy. Następnie po znalezieniu rozpałki w tej dziurze rozpaliłam ogień. Podkładając co jakiś czas większe kawałki grzałam się i zrobiłam legowisko z koca. Dzięki temu, że mam tą dziurę nikt nie zobaczy płomieni, a ja mam ciepłą ziemię i okolicę. Szukając mojej listy spostrzegłam, że jej nie ma. A co w tym najgorsze ona została w domku. Na lawie gdzie leżał drugi list o płaszcz. Wkurzona na samą siebie zapaliłam fajkę i poszłam spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz