niedziela, 19 listopada 2017

Od Patch'a CD Ellipse

WARNING! 
Do not enter, jeśli chcesz zachować trzeźwość umysłu i nie zwariować.

Przyciągnąłem Ellipse do siebie, zapoznając się tym samym z kształtem jej ciała.
- Dla każdego zbyt duża wiedza na mój temat jest niebezpieczna - mruknąłem, starając się zachować spokój.
Nie było to takie proste. Wszystko utrudniał fakt, że nie rozumiałem, w jaki sposób ta kobieta na mnie działa. Drażniło mnie to aż za bardzo.
- Już i tak umarłam, czekoladko - szepnęła, po raz kolejny używając tego słowa. Zaczynało mnie zastanawiać, czemu je wybrała. - Duchowo, emocjonalnie, mentalnie, psychicznie i nie tylko. - uśmiechnęła się lekko.
Moją rękę, którą do tej pory trzymała, skierowała teraz trochę niżej, delikatnie prowadząc ją po swoim ciele. Nie wytrzymałem. Jednym, płynnym ruchem momentalnie przyparłem ją do ściany przedpokoju.


- Chyba nie sądzisz, że umieranie w męczarniach jest przyjemne - wymruczałem do jej ucha.
Z przyjemnością obserwowałem, jak jej ciało pokrywa się gęsią skórką pod wpływem mojego oddechu.
- Skąd wiesz, czy przypadkiem nie umierałam w męczarniach... czy mi się to nie podobało? - szepnęła mi do ucha, kusząc przy tym swym zapachem, ruchami. - Nic o mnie nie wiesz, czekoladko. Nawet nie wiesz, czy tak naprawdę się nazywam.
- Fakt - chuchnąłem we wrażliwe miejsce za jej uchem, jeszcze bardziej ją przy tym drażniąc. - Ale nie masz teraz powodu, by mnie okłamać. Nie warto się teraz tym męczyć, nie sądzisz? - czułem jak moje wargi rozciągają się w delikatnym uśmiechu. - Dodatkowo mimo kruchej powłoki nie wyglądasz mi na masochistkę.
W końcu położyła moją dłoń na swoich pośladkach, uśmiechając się przy tym nieznacznie. Przybliżyła swoje usta do moich warg.
- Czekoladko, jest dużo powodów żeby kłamać... Nawet teraz - wyszeptała.
Zaśmiałem się cicho, zauważając przy tym, że ten dźwięk był bardziej gardłowy niż poprzednio.
- Mamy sporo czasu, króliczku – mruknąłem i zamiast pocałować ją w usta, znowu delikatnie ułożyłem swoje wargi ja jej czole. - W takiej sytuacji jednak powinnaś wrócić do swojej prawdziwej natury, nie tej wykreowanej przez lata - ugryzłem ją delikatnie w płatek ucha.
Ellipson prychnęła śmiechem, przewracając przy tym oczami.
- Wiesz... moja prawdziwa natura jest zarezerwowana tylko dla mnie, kochanie. Mogę być każdym. Miłą dziewczyną z sąsiedztwa, nieśmiałą i bojącą się wszystkiego dziewczynką... ale nie chcę być sobą.
Położyła drugą dłoń na moim torsie, delikatnie chwytając przy tym za koszulkę.
- Nie sądzisz, że udawanie kogoś, kim się nie jest, szybko staje się nudne? - wolną dłonią oparłem się o ścianę tuż obok jej głowy, zwiększając tym samym dystans między nqmi. - Podczas bycia sobą ma się więcej... Opcji.
- Ależ czekoladko, mogę być kim chcę i kiedy chcę. Dopasuję się, jak kameleon... Tu jest więcej opcji. Bycie sobą jest nudne, zwłaszcza jeśli jesteś bezlistosną suką jak ja i nic nie dokonasz w biznesie, w którym siedzę. - Ell uśmiechnęła się uroczo.
Pzybliżyłem usta do jej szyi.
- W przypadku danej roli, musisz się dostosować. W przypadku bycia sobą zawsze możesz w jakiś sposób kogoś zaskoczyć - po tych słowach delikatnie przejechałem końcówką języka po jej skórze.
- Może i tak... jednak nie chcesz mnie widzieć takiej, jaka jestem naprawdę. Oj, czekoladko. Nawet teraz pewnie nie widzisz, że robię to wszystko specjalnie - przyciągnęła mnie mocniej do siebie, wplatając palce w moje włosy. Lekko pociągnęła za nie, uśmiechając się cały czas. - Wiesz czym dla mnie jesteś, czekoladko? Uwolnieniem się od nudy.
Znowu się zaśmiałem, co prawdopodobnie nie tylko usłyszała, ale także poczuła na własnej skórze.
- Jestem tego świadomy, kochanie - uśmiechnąłem się delikatnie i pocałowałem ją w czubek nosa.
- Będziemy się bawić jak dzieci w podchody? - spytała, jedną ręką schodząc w dół. Włożyła ją pod moją chłopaka. - Och, Patch... jestem znudzona.
Ell uśmiechnęła się szelmowsko, podnosząc lekko kolano, żeby poprzez swoje kocie, powolne ruchy się o mnie ocierać.
Cudem udało mi się zachować kamienną twarz i nie jęknąć. Nawet nie pamiętałem kiedy ostatni raz jakakolwiek kobieta tak na mnie działała.
- Spokojnie, ślicznotko - wymruczałem. - Bądź bardziej cierpliwa.
Delikatnie położyłem dłoń na jej kolanie i opuściłem jej, żeby przypadkiem nie poczuła czegoś niepożądanego.
- Ależ ja jestem cierpliwa, czekoladko - Ell odgarnęła swoje włosy, które cały czas zachodziły jej na twarz. - Jestem bardzo cierpliwa.
Chwyciła za krańce swojej bluzki i zdjęła ją jak najszybciej. Ewidentnie lubiła prowokować. Odrzuciła bluzkę na bok, a potem popatrzyła na mnie niewinnym spojrzeniem.
- Gdybyś była, poczekała byś, aż ja to zrobię - szepnąłem jej do ucha i wolną dłonią ściągnąłem bluzkę. Druga cały czas trzymała jej kolano, powstrzymując je tym samym przed jakimkolwiek bliższym kontaktem.
Ułożyła swoją dłoń na moim ramieniu, żeby zacząć lekko tam gładzić. Wkrótce przełożyła swoje wargi do mojego torsu. Zaczęła sunąć nimi lekko w dół, jednak nie całowała mnie.
- Trzymasz moje kolano, bo boisz się, że zauważę, że Cię to podnieca? - spytała. Zatrzymała się ze swoimi ustami na granicy spodni. Wyprostowała się, patrząc mi prosto w oczy.
- Raczej nie dlatego - mruknąłem z uśmiechem i powoli, dalej patrząc jej w oczy, jednym płynnym ruchem rozpiąłem guzik jej spodni.
- A wiesz co...? - Ellipse uśmiechnęła się chytrze. Uniosła drugie kolano, którego nie zamierzała tak łatwo opuścić. Jedną ręką zaczęła błądzić po moim torsie, a drugą zaczęła szukać rozporka od spodni.
Zaśmiałem się, kręcąc przy tym delikatnie głową.
- Cierpliwości - dla podkreślenia tych słów, naciągnąłem nieco gumkę w jej majtkach, po czym puściłem, by ta strzeliła w jej biodro.
Ellipson wygięła się jak kotka, uśmiechając się do siebie.
- Skoro lubisz takie podchody... - mruknęła cicho. Przybliżyła swoją twarz do mojej. Nasze ciała niemal się stykały. Mimo wszystko nie wyglądała, jakby miała zamiar mnie pocałować. Mogła natomiast poczuć, jak moje mięśnie wręcz drżały z rozbawienia. Delikatnie błądziłem dłońmi po odsłoniętej skórze na plecach.
Kobieta przyłożyła swoje wargi do mojej szyi i zaczęła nimi lekko muskać. W tym samym czasie znalazła rozporek od moich spodni, po czym powoli to rozsunęła. Dotknęła mojej nagiej skóry na podbrzuszu swoimi zimnymi rękami, przez co przeszył mnie lekki dreszcz. Sam jednak nie pozostałem dłużny, bo zaraz włożyłem opuszki palców pod jej majtki.
- Wiem, że chcesz mnie pocałować - wyszeptałem nieco schrypniętym głosem do jej ucha. - No już, nie krępuj się.
Ell zaśmiała się lekko i delikatnie zsunęła moje spodnie, po czym wysunęła pod bieliznę palce. Przejechała nimi nad nieporządanym miejscem, wykonując powolne ruchy biodrami.
Chwyciłem jej dłoń i wyciągnąłem stamtąd.
- Skoro jesteś taka odważna - pstryknąłem ją delikatnie w nos. - To najpierw mnie pocałuj. Potem możemy się dalej bawić.


Ellipse? XD

4 komentarze: