niedziela, 11 marca 2018

Od Aoife do Ethian'a

Usiadłam z powrotem na łóżku i patrzyłam się na ścianę, nucąc sobie jakąś piosenkę. Przynajmniej miałam przy sobie telefon, jak i słuchawki, może wytrzymam. Położyłam się i zaczęłam remiksować nową piosenkę. Słuchałam i tak się wyciągnęłam, że nawet nie spostrzegłam, na jaka to jest godzina. Byłam zbyt zajęta, to też mogłam słuchać, śpiewać i zatracić się w tej jakże cudownej melodii. Brakowało mi tylko instrumentów. Szkoda, że nie ma tu jakiegoś instrumentu. Tylko otóż muzyka daje mi upust emocji. Przez to, iż już nie mogę pracować, trochę straciłam poczucie życia. Wstałam i zaczęłam się ruszać, włączyłam, zremisowała piosenkę. Nie obchodziło mnie nic dookoła, nawet nie wiem, jak długo robiłam to, co robiłam.. Przymknęłam oczy i dalej się wsłuchiwałam. Tak to jest to. Musiała być idealna, wtedy mogę ją rozesłać.
Pamiętam jak ja i moja anarchiczna zespołowa rodzina się zawiła. Jednak teraz, musi się udać, może wyjdzie. Nagrałam też filmik z tym, jak tańczę oraz śpiewam to też, jak się nudzę. Kilka zdjęć też poleciało. Wysłałam moją piosenkę i wrzuciłam może poleci łańcuszek. Na moją stronę, wrzuciłam także kilka zdjęć, to tę piosenkę i filmiki. Mam, chociaż jakieś zajęcie..
Położyłam się na łóżku i słuchałam dalej, nie byłam zmęczona ani trochę. Choć mimo to musiałam napisać do szefowej, że odchodzę z roboty. Nieco była zasmucona, no ale cóż pech. Dadzą radę beze mnie. Cały tydzień w swoim domku, jedynie będę mogła wychodzić na posiłki. Nie mówcie, że dadzą mi nianie, abym mogła bezpiecznie dotrzeć do willi i z powrotem to byłaby już lekka przesada.

Następnego dnia zostałam odprowadzona do swojego domku. Dali mi chwilę na przebranie się, gdyż pora śniadania się zbiera. Weszłam i ruszyłam wziąć prysznic i ubrałam bluzkę zapinana na guziki. Jednak biust oraz brzuch było widać. Do tego krótkie spodenki, w większości przerobione. Koturny oraz koszula w kratę. Trochę je wyprostowałam i pomalowałam się nieco mocniej. Kilka bransoletek oraz naszyjników. Wyszłam z domu i ruszyłam. Za starsza. Włożyłam dłonie do kieszeni i poszłam dalej. Minęłam Ethian'a, pomachałam do niego. Jego wyraz twarzy był zabawny. Zauważyłam blondynkę. Podeszłam do niej i szepnęłam. - Uważaj na kogo, wpadasz mała. - uśmiechnęłam się i poszłam do willi. Po minutach poszłam zająć swoje miejsce. Czekałam, aż przyniosą przez ten czas, próbowałam jakoś usiedzieć.
Po śniadaniu ubrałam się do pokoju i położyłam się, na łóżku wyjmując urządzenie i, abym mogła znaleźć to, co chce. Nieoczekiwani goście mnie nieco zaskoczyli pozytywnie. Wstałam i ruszyłam do drzwi. W nich stała tamta dwójka, wpuściłam oboje i poszłam robić swoje.

Ethian? Colette?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz