czwartek, 7 grudnia 2017

Od Ellipson cd. Patch

Ostrzegam przed chrobą oczu ( ͡° ͜ʖ ͡°). 

Prychnęłam śmiechem ewidentnie rozbawiona. Przewróciłam oczami z szerokim uśmiechem na twarzy. Tak, bo tylko pragnę, żeby go całować? Gościu ma za duże mniemanie o sobie, ale jest nawet przystojny. Może tym chociaż nadrobi? Jednak cudów bym się nie spodziewała. Chwyciłam jego rękę, która aktualnie znajdowała się pod jej bielizną. Co jak co, ale czasami ta powolność (lub cierpliwość, jak to Patch nazywał) stawała się wręcz irytująca. Jednak teraz nie widziałam powodu, żeby czekać. Wykonałam jego dłonią kilka płynnych ruchów. Uśmiechnęłam się do niego lekko, czując jego spięte mięśnie. Zaśmiałam się cicho, ruszając delikatnie biodrami. Spojrzałam mu w oczy, choć nigdy nie lubiłam tego robić. A ten uparcie nic sobie z tego nie robił, wytrwały skubaniec. Zaimponowało mi to w jakiś sposób. Delikatnie odsunął swoją dłoń, uwalniając się przy tym z mojego uścisku. I kolejny pocałunek wylądował na moim czole. Westchnęłam ciężko. Korzystając z okazji, kiedy czekoladka zajmowała się moją jedną ręką, drugą ponownie włożyłam pod jego bokserki. Dłoń zawędrowała tym dalej. Znowu uniosłam kolano, żeby zacząć się o niego ocierać. Pokręcił głową z wyraźną dezaprobatą i chwycił mnie za oba nadgarstki, po czym przyszpilił do ściany.
- Cierpliwość, kochanie. Najpierw ją nabyj, a potem się ze mną baw. - Cmoknął mnie w nos, przy okazji zapinając swoje spodnie.
- Nie lubię podchodów. - Spojrzałam na niego spode łba. Próbowałam wyrwać ręce, ale Patch był silniejszy, bo był starszy i był facetem. - To nudne.
Ciemnowłosy odgarnął kosmyk włosów z mojej twarzy i założył za ucho. Zaśmiał się przy tym cicho.
- Na tym to polega. Trzeba być wytrwałym - odsłonił zęby w uśmiechu.
- Takie podchody są dobre dla trwałych związków, a nie czegoś przygodnego - szepnęłam do niego - weź mnie puść, skoro zamierzasz zakończyć tę farsę...
Patch wolną ręką kreślił kółka na moim podbrzuszu.
- Strasznie nie umiesz się bawić - zaśmiał się po raz kolejny.
- Chyba znamy inne pojęcie słowa zabawa - prychnęłam cicho - Idź przemyj to kolano, śmierdzisz krwią. - Uśmiechnęłam się do niego cynicznie. Pocałował mnie delikatnie w skroń.
- Na to wychodzi - mruknął, po czym poszedł do łazienki. Westchnęła głośno, odnajdując swoją bluzkę. Założyłam ją, zerkając kątem oka na łazienkę. Usiadłam na łóżku, biorąc do ręki lusterko. Stwierdziłam, że po upadku ze schodów wyglądam nawet spoko. Odłożyłam lusterko, czekając na czekoladkę. Wyszedł bez koszulki po niespełna dziesięciu minutach. Kolano już nie krwawiło, ewidentnie musiał je sobie zabandażować. Włosy też były bardziej suche niż wcześniej.
- Mam nadzieję, że nie zakrwawiłeś mi tam czegoś. - Spojrzałam na niego. Nareszcie coś się działo. Położył się obok niej na łóżku.
- W sumie nie sprawdzałem - wzruszył obojętnie ramionami.




<Patch? Jest fhuj brzydkie to opko, ale wena już szwankuje i tak to wychodzi. Możesz bić.>

1 komentarz: