sobota, 9 grudnia 2017

Od Sady'ego C.D Ryoty

O ranyyy! Przecież to jest jeden wielki  cud, że taki ktosiek mi się napatoczył! Taki słodki, taki zadziorny, aww! Jeszcze jak próbował mnie przekonać na dendrofilię... Słodycz do porzygu! Ten uśmieszek! Mógłby wygrać wszelkie konkursy piękności! Ach! Gdyby tylko wiedział, jak na mnie działa...


- A więc Zeruś... No dobrze. Może być. - mruknąłem, w głowie nucąc sobie "Mniej niż zero".
Podszedłem bliżej do niego i wyciągnąłem z kabury jeden z jego pistoletów, po czym zacząłem mu się uważnie przyglądać. Już pomińmy to, że wolałbym wyjąć coś innego. Jasne, równie twardego, ale innego.
- Takie zabawki są nudne, mój drogi. - mruknąłem, znudzony odblokowując broń i wymierzając w drzewo. Przymknąłem oko i nacisnąłem spust.
Wiewiórka spadła na ziemię, a ja się wyszczerzyłem. Oddałem mu przedmiot i poszedłem wziąć trupka.
- Może dasz się zaprosić na podwieczorek, złociutki? Wiewióry są żylaste, ale po usmażeniu ich kości fajnie chrupią. Zupełnie jak u ludzkich palców. - powiedziałem i popatrzyłem na swoją zdobycz. Tę małą, no wiecie.
- Gyby nie to, że dostała w głowę, zrobiłbym ci naszyjnik z jej kości. - westchnąłem smutno. - Mam nadzieję, że kita ci przypasuje. - powiedziałem i przerzuciłem sobie truchełko przez ramię.
Patrzyłem na Zero, znowu się szczerząc.
- Nie każ mi błagać na kolanach. W tej pozycji wolę robić inne rzeczy. To jak? Zgadzasz się? Jeśli nie, to przekonam cię gwałtem. Dosłownyn gwałtem. - wyciągnąłem sztylet ze skórzanej pochewki i zacząłem się nim bawić, kłując sobie palce.
Widziałem ten wstręt do mnie w oczach chłopaka. Ale to dobrze! To bardzo dobrze. Znaczy, że nie jestem mu obojętny! Poza tym, jest chyba mnie ciekawy... Normalnie przecież od razu by spierdzielił, gdzie pieprz rośnie. A tak, tylko wlepia we mnie te swoje piękne oczy. Rozmarzyłem się, a na mojej twarzy pojawił się wręcz błogi uśmieszek. Rany, czego ja bym z nim nie zrobił... Myślę, że zastąpiłby mi nawet wszystkie dziewczyny, z którymj mam jeszcze kontakt! A jeszcze jakby okazało się, że też lubi robić kuku innym... Stworzylibyśmy zajebisty skład!

Zeruś, kochanie ty moje

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz