- ⥋Imię i Nazwisko: Yoon Jeonghan
- ⥋Ksywa: Jeonghannie, Yoonie lub po prostu Hannie, jednak niekoniecznie lubi jak się do niego tak mówi.
- ⥋Płeć: Mężczyzna
- ⥋Wiek: 68 lat, nieśmiertelność uzyskał w wieku 20 lat.
- ⥋Data Urodzenia: Czwarty Dzień Dziesiątego Miesiąca
- ⥋Orientacja: To dziecię leci na sześciopaki. Sorry not sorry.
- ⥋Ranga: |AGAT|
- ⥋Poziom: |Enhydros 0/50 pkt. |
⥋Charakter: Jeonghan, będąc osobą od dziecka ciekawą, zaangażowaną w to co robi, od pewnego wieku nie potrafił znieść sprzeciwu niektórych osób. Może będąc czteroletnim dzieckiem, z łatwością zapomniał o tym, o co wcześniej pytał, bo taka była natura dzieci, ale chłopak przestał odpuszczać, gdy z wiekiem zaczął rozumieć ile rzeczy kryją przed nim osoby mu najbliższe. Zanim ruszymy w jego historię, może lepiej byłoby poznać chłopaka, z przed zdarzeń, które kompletnie go zmieniły.
No cóż, dorastając wśród osób będących pochłoniętych przez strach i wojnę, na prawdę trudno jest nauczyć się o życiu czegokolwiek więcej jak tego, że czego nie spróbujesz zrobić, z łatwością możesz zostać zabitym, dlatego powinieneś uciekać. Jego własna rodzina nauczyła go tego, że za wszelką cenę nie powinien patrzeć na innych, a zacząć interesować się samym sobą, bo najważniejsze jest żebyś ty przeżył. a nie osoby wokół ciebie. On sam w pewnym stopniu stał się samolubem i osobą, której nie obchodzi nikt inny jak on sam, zupełnie jak jego rodzice. Jednak w jego życiu był okres, w którym sam potrafił zrozumieć, co jest nie tak z jego rodziną, że to jak postrzegają świat jest kompletnie niewłaściwe. Z małego introwertyka, ceniącego rzeczy ważne dla jego rodziców, po raz kolejny zmienił się w ciekawego świata, czteroletniego siebie. Zaczął powoli wychodzić ze swojej nory, jaką była zniszczona posiadłość rodziców, spędzał więcej czasu na budowaniu kontaktów towarzyskich z mieszkańcami zniszczonego miasta, w którym on sam dorastał. W pewnym niezauważalnym momencie stał się zupełnym przeciwieństwem osób, które przez jego życie opiekowały się nim, próbowały nadać mu ścieżkę, którą później sam musiałby podążać. Jeonghan za bardzo przyzwyczaił się do osób, które później były unicestwiane na jego oczach. Przywiązał się do tego, do czego zdecydowanie nie powinien. Gdy osoby, który tak dobrze znał, przywiązał się i doceniał, został doszczętnie wymordowany, jedyne co on potrafił zrobić to zaszyć się w sobie i płakać z powodu własnej słabości. Obwiniał się za to, że nie potrafił nikogo ocalić. Wszystko pogorszyło się tylko, kiedy jego rodzice również tragicznie zginęli. Mimo, że miał im za złe to, co ciągle mu wmawiali.
Splątany w spazmach zdezorientowania, żalu i czystej nienawiści do osób wokół siebie, do osób które kiedyś darzył miłością, zwyczajnie zamknął się w sobie. Nigdy więcej nie był w stanie zostać osobą, którą był wcześniej. Zamiast ludzkich przyjaciół, wykreował sobie takich w głowie, którzy prowadzili nim przez różnorakie ścieżki, w końcu doprowadzając do załamania i swojej śmierci. Dosłownie stracił swoje człowieczeństwo, dzięki stworzeniu, w którego istnienie mało osób wierzyło.
I może na początku, cóż, przez wiele lat Yoon nie stracił tego, kim był wcześniej, nadal borykał się z problemami psychicznymi, które nawet po śmierci prowadziły go na złe ścieżki. Były jednak osoby, które częściowo pomogły mu z tego wyjść. Wydawałoby się, że był taki sam jak przed rodzinną tragedią. No cóż, do pewnego dnia. Ludzie się zmieniają, z czasem uczą się na własnych błędach i zaczynają rozumieć co zrobili źle. On również zrozumiał, i choć zajęło mu to straszliwie dużo czasu, w końcu był gotów się zmienić. Dawny Jeonghan z czasem po prostu przestał istnieć, pozostał tylko w pamięci tych, którzy jakimś cudem przetrwali i nie zostali zabici z jego własnej lub innej ręki.
Teraz na co dzień możesz spotkać tylko typowego, zimnego i oschłego osobnika, którego jedyne co obchodzi to śmierć innych. Nie przywiązuje już większej wagi do swojego towarzystwa, jednak znany jest głównie ze swojej sassy postawy do innych osób. Chłopina zachowuje się wręcz jakby miał co najmniej trzech sponsorów, których traktuje jak gówno, ale oni nadal za nim biegają, ponieważ ma w sobie to coś. Jeśli jednak nawiąże z kimś dłuższy kontakt, to jedyne bardziej pozytywne rozmowy jakie będziesz z nim w stanie zamienić to takie, w których zostaniesz obrzucony niezliczoną ilością sarkazmu i nieprzyjemniej szczerości, której używa tylko by ranić innych. W bardzo łatwy sposób po prostu zrozumiał, że wszyscy do których w tak łatwy sposób niegdyś się przywiązywał, w końcu po prostu zginą, zostawiając go samego po raz kolejny i kolejny. Teraz już nigdy nie zaufa, nie przywiąże się do kogoś tak łatwo jak robił to kiedyś. Jeśli kiedykolwiek spotkasz go na swojej drodze, po prostu omijaj go szerokim łukiem, bo Twoim jedynym losem w jego rękach, jest oberwanie w serce ostrym grotem strzały z jego słów.
⥋Aparycja: Yoon Jeonghan, niegdyś zwyczajny chłopak, zbytnio nie odznaczał się od społeczeństwa. Chodzące metr siedemdziesiąt osiem, z posturą bardziej delikatną, kobiecą. Jeśli chodzi o jego ciało, to nie zawiera ono ani grama mięśnia, to po prostu drobne ciałko, z którego bardziej wystają żebra niż sześciopak. Właściciel przystojniej twarzy, która wygląda inaczej przy różnych fryzurach. Włosy, w tym momencie godnie pofarbowane na platynę, zmienia kolory jednak częściej jak rękawiczki, a z dnia na dzień może zaskoczyć decyzją o ponownym zapuszczeniu włosów, ponieważ niewiele osób wiedziało, że kiedyś takowe miał. Posiadacz niezwykłych piwnych ocząt, których najzwyczajniej w świecie wstydzi się bardziej niż samego siebie, dlatego przykrywa je różnokolorowymi soczewkami, dzięki którym zwyczajnie czuje się pewniej. Powieki zawsze pokryte delikatnym makijażem, który jeszcze bardziej podkreśla jego bladą nieskazitelną cerę. Jest jednak posiadaczem wielu blizn na nadgarstkach, udach, a nawet brzuchu. Jest również jedna pozostała po sznurach na szyi, którą jednak udaje mu się ukryć podkładem. Na jego ciele znajduje się też wiele uroczych pieprzyków, które zwykł uznawać jako swój własny, brązowawy gwiazdozbiór.
Jego ubiór często charakteryzuje to, jak czuje się w środku. Elegancko, jednak samotnie i przygnębiony, co idealnie odzwierciedla czerń. Jeśli otworzysz jego szafę na pewno znajdziesz co najmniej pięć koszul od Gucciego czy Saint Lauren. Cichy fan obcisłych spodni, bardzo często z dziurami na udach, wyżej niż powinny się one znajdować. Pod całym tym ubiorem zwykle można znaleźć skarpetki w jednorożce czy pandy, a bokserki w urocze wzorki, bo mimo swojego Prince Look, jest on pełnoprawną, ukrytą księżniczką.
⥋ Specjalna przypadłość: Wieczny byt
⥋Ciekawostki: | Osoba niegdyś chorująca na schizofrenie i depresję, które dają o sobie znać aż do dziś, jednak nie tak często jak za życia jako człowiek.| Kolekcjoner plasterków w jednorożce i Hello Kitty.| Chłopak obdarzony talentem do śpiewu i gry na pianinie.| Czy byłoby źle, jeśli powiem, że jest też wielkim fanem chokerów? | Uzależniony od Picolo i Marsjanków, bo zawsze dobrze jest sobie wmawiać, że działają lepiej jak normalny szampan i narkotyki. | Kiedy mu się nudzi, czyta czasopisma dla nastolatek i kobiet.| 1 | 2 | 3 | 4 |
⥋Partner: -
⥋Historia: Urodzony dnia czwartego października w Gangbuk District w Korei Południowej, w dość biednej rodzinie. Rodzinie, która zaatakowana była przez wojnę panującą w kraju, zaskoczona, ale jednak niezwykle szczęśliwa, że ich nowo narodzonemu dziecku udało się przeżyć w tym okrutnym świecie. Chłopiec przez cztery dobre lata starał się by tylko przeżyć. Nie został nauczony niczego, prócz uciekania i ukrywania się przed wrogami. Dlatego właśnie nawet w późniejszych latach życia nie potrafił rozmawiać z innymi, trudno mu było nawiązać jakąkolwiek znajomość z kimkolwiek. Dopiero kiedy na jakiś czas zapanował rozejm, był on w stanie poznać kilku ludzi, do których straszliwie się przywiązał, bo były to jedyne osoby, dla których nie musiał się pokazywać od strony, która nie jest nim. Niestety, gdy miał dwanaście lat, dokonano zamachu, w którym zginęli jego rodzice. W tamtym okresie coś w nim pękło. Ludzie wokół niego zniknęli i wszystko przestało mieć sens. To wtedy zamiast żywych osób, zaczął woleć te w jego głowie. Głosy, które zwyczajnie lepiej zaczęły go rozumieć. To właśnie z nimi żył przez kolejne osiem lat. Pchany przez pomysły przyjaciół z umysłu, zupełnie nie panując już nad samym sobą. Pewnego dnia próbowali zaciągnąć go do wojska, by walczył za ojczyznę, którą chciał opuścić od wielu lat. Nie w sposób migracji, a ukrócenia swego życia. Jednakże nie podobał mu się taki rodzaj śmierci. To właśnie wtedy nadmiernie zaczął używać tekstu "Życie ojczyzny nie jest ważne, jeśli żołnierz uważa, że sam nie jest ważny. Lepiej mi zginąć z własnej ręki, niż być zabitym przez osobę, której nigdy nie znałem. Po prostu pozwólcie mi wszyscy odejść." Pozwolili mu na to, a on pchnięty wspomnieniami swego cierpienia sięgnął po pierwszy lepszy sznur i powiesił się w najciemniejszej ulicy zniszczonego wojną miasta.
To wtedy spotkał Jego. Osobę, która zaproponowała mu zemstę na ludziach, którzy pozbawili go życia, szczęścia jakie mu ono dawało. Sam w to nie wierzył, ale wybrał zemstę na ludziach zamiast spokojnego spoczynku ze swoimi rodzicami. Nie żałuje jednak swojej decyzji, bo mimo zmiany sytuacji na świecie, zmiany samego siebie, on nadal nie czuje się, jakby zemścił się na wszystkich winnych.
⥋Właściciel: ~Ouija
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz