wtorek, 3 października 2017

Od Ellipson Cd Patch


Co ja do jasnej cholery robię na ziemi, przygnieciona przez jakiegoś gościa? Ano odpowiedź jest prosta i wcale nie migdalimy się jak jakieś napalone nastolatki. Tylko ten koleś zwalił mnie i siebie ze schodów. W duchu prycham śmiechem, naprawdę. Śledzę wzrokiem po jego twarzy od prostokątnej szczęki po kruczoczarne włosy, które nieźle potargały się po upadku. Nawet jest trochę przystojny, ale nie w moim typie. Choć... ma dość fajny głos, który z tym "Co tam, ślicznotko?" brzmi dość dziwnie pedofilsko. Kładę swoje dłonie na jego torsie, żeby go odepchnąć. Jednak zanim to robię, odrywam jedną dłoń i podnoszę się na łokciu. Usta przybliżam do jego ucha i cicho mruczę:
- Złaź ze mnie, zboczeńcu.
W tym momencie moja ręka mocno pcha ciało chłopaka. Ten zaraz po tym ląduje na ziemi tuż obok mnie. Założę się, że gdyby ktoś nas teraz zobaczył, to na pewno przychodziłyby mu na myśl jakieś zbereźne myśli. Tak, Ellispon. Miałaś taki zajebisty pomysł posiedzenia sobie na schodach w nocy. I widzisz? Trafiłaś na jakiegoś niezbyt interesującego faceta, brawo ty! Wzdycham ciężko, czując chłód, który lekko szczypie moje nagie ramiona. Tak w sumie to... nigdy nie będę siedzieć na schodach, w nocy. Nigdy.

 Ja mam szczęście do przyciągania dziwnych ludzi. Podnoszę się do pozycji siedzącej, czując, jak wielki ból powoli ustępuje. Jednak na stówę poboli jeszcze trochę, przynajmniej do rana. Niech ten gościu się cieszy, bo gdybym miała szpilki, to by się to inaczej skończyło. Patrzę się na niego, a potem na siebie. Na kolanie dostrzegam czerwoną plamę. Och, czyżby ten oto Pan mnie zranił? Niemal natychmiast podnoszę nogawkę swoich czarnych spodni, żeby obejrzeć kolano. Nic. Czyli to pewnie krew tego chłoptasia. Wzdycham ciężko po raz kolejny, wywracając oczami. I dobrze mu tak. Podnoszę się z ziemi, otrzepując się z wszelkiego brudu, kurzu, mokrej ziemi. Normalnie bym go zabiła za to, co zrobił... ale raczej Lucyfer by mnie pewnie powiesił, a i tak by się nic jemu nie stało. Niestety, taki ból. Jak to na mnie przystało, nie poczułam nawet wściekłości. Zmordowałabym go, bo tak wypada. Natychmiast na moją twarz powraca znowu ten szelmowski uśmieszek, bo w mojej głowie zapala się żaróweczka. Drodzy państwo, Ellispon Symphony ma okazję oznajmić, że jej nuda chyba dobiegła końca. Zakładam ręce na piersi, patrząc się, jak mężczyzna podnosi się z ziemi. Przybliżam się do niego o kilka kroków, wciąż zachowując odpowiedni dystans. Przekrzywiam lekko głowę, powodując tym samym, że kilka kosmyków moich włosów nachodzi mi na twarz. Natychmiast zakładam je za ucho.
- Nie widzisz, gdzie chodzisz? - mówię trochę słodko, ale dokładam do tego szczyptę zdenerwowania. W końcu... która dziewczyna by się nie wkurzyła, kiedy ktoś zrzuciłby ją ze schodów? Nawet mój uśmiech trochę maleje, żeby dodać wiarygodności następnym zagraniom. - Nie widziałeś, że tam siedziałam? Gdybym miała szpilki, już byś leżał na ziemi z jedną z nich przy krtani, czekoladko.
- Może nie chciałem cię widzieć, ślicznotko.
Prycham w duszy śmiechem. Czy któraś z kobiet kiedykolwiek złapała się na teksty ze "ślicznotką?". Jeśli tak, to apeluję do wszystkich kobiet, że ten gościu co wam to powiedział, najpewniej chciał tylko zaliczyć. Spoglądam na chłopaka, wywracając oczami. Odgarniam włosy, powodując tym samym, że tworzy się na nich jeszcze większy nieład.
- Oj, czekoladko... Czyli twoim jakże cudownym planem było zepchnięcie kobiety ze schodów? Jaki cudowny plan! Mogę tylko zaklaskać. - Wyciągnęłam ręce, żeby wykonać wcześniej wspomniany gest.
Zanim chłopaczyna otwiera usta, żeby coś odpowiedź, co pewnie zawierałoby wyraz "ślicznotko", to oczywiście musi się coś stać. W tym momencie żałuję, że wzięłam kapcie. Czuję, jak po mojej twarzy zaczynają spływać powoli mokre krople. Odruchowo spoglądam w niebo. Fajnie, jeszcze deszczu brakowało. Jakby to jeszcze była jakaś mżawka, ale nie! Od razu musiało jebnąć jak z cebra. Nie patrząc się na chłopaka, który dostał ode mnie ksywkę czekoladka, ruszam w stronę swojego mieszkanka.

Patch? Wcale nie miałam pomysłu, ale przynajmniej jest xd 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz