- Nie tak szybko - mruknąłem, pochylając się nad nią.
Kropla wody skapnęła na czoło dziewczyny, co spowodowało grymas na jej twarzy. Uśmiechnąłem się szeroko, widząc to.
- A teraz, kochanie - zrobiłem krok do przodu, co zmusiło ją do cofnięcia się w głąb korytarza. Zamknąłem za sobą drzwi. - Wytłumacz mi, czemu siedziałaś w najciemniejszym miejscu schodów.
Ewidentnie niezadowolona, zmierzyła mnie wzrokiem, dalej się przy tym krzywiąc.
- Nie sądzę, żeby ta wiedza była ci do czegokolwiek potrzebna - prychnęła cicho.
Zdusiłem w sobie śmiech.
- Raczej mam prawo wiedzieć, skoro się o ciebie potknąłem, ślicznotko - widziałem, jak dziewczyna zacisnęła pięści, kiedy akcentowałem ostatnie słowo.
Chyba irytowanie tej nieznajomej mi jeszcze osóbki stanie się moim nowym hobby.
- Złość piękności szkodzi, moja droga - wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. - Więc jak, idziemy po dobroci i mi powiesz?
Przez ułamek sekundy zobaczyłem w jej oczach zawahanie, jednak szybko zdołała je ukryć. Zdolna jest.
- Chciałam pooglądać gwiazdy - mruknęła, wzruszając ramionami.
Mówiąc to, patrzyła mi w oczy. Skubana dobrze kłamie. Aż mógłbym się nabrać.
- Cóż, chmury zbierały się od dłuższego czasu, więc wątpię, żeby to był powód twoich nocnych wędrówek - stwierdziłem.
- Przy okazji chowałam się przed jakimś gościem, który mnie śledził - brnęła dalej.
Zrezygnowałem z kolejnego pytania, po prostu chwytając ją lewą dłonią za podbródek i podchodząc jeszcze bliżej. Tym razem nie mogła się już cofnąć.
- Nie ładnie tak kłamać, króliczku - wymruczałem, patrząc głęboko w jej czekoladowe oczy.
Dziewczyna westchnęła cicho, ale nie odpowiedziała. Uśmiechnąłem się z satysfakcją, jednak nie cofnąłem się. Wręcz przeciwnie, dalej delikatnie ją trzymałem.
- A teraz, skarbie, przedstawisz mi się? - starałem się nie zagapić w jej brązowe oczy, co było dość trudne do wykonania.
Nieco zdezorientowana starała się uciec wzrokiem gdzieś w bok, jednak nie było to dla niej zbyt proste, bo głowę dalej miała unieruchomioną. W końcu sobie odpuściła i znowu spojrzała mi w oczy.
- Ellipson Symphony - skrzywiła się delikatnie.
No i pięknie, przemknęło mi przez myśl. Zadowolony pocałowałem ją delikatnie w czoło, wprawiając ją w ten sposób w spore osłupienie. Po tej czynności po prostu odwróciłem się i ruszyłem w stronę drzwi.
Ell? xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz