Ostatnie dni były męczące i ten zapowiadał się tak samo. Stałem na jednej z polan i przeglądałem notatnik, który jakiś czas temu dostałem. Zawierał kilka szczegółów dotyczących przyszłych zadań. Zagłębianie się w notatnik przerwało mi warczenie za plecami. Spojrzałem przez ramię. Dostrzegłem jakiegoś psiaka, najprawdopodobniej rasy husky. Zignorowałem go. Trochę powarczy i pójdzie.
-Takeshi, spokój! - usłyszałem kobiecy głos. Czyżby właścicielka? Nie odwracałem się. Wolałem zostać neutralnym.
-Nic Ci nie zrobi. - dodała po chwili. Czyżby aż tak się martwiła, że się na mnie rzuci. Znów zerknąłem przez ramię. Dziewczyna klepała psiaka po głowię i zerkała to na mnie, to na niego.
-Naturalne, że warczy, na nieznajomych.
-Reaguje tak na każdego nieznajomego człowieka. - dziewczyna wstała. Odwróciłem się do niej i zrobiłem krok na przód.
-Ale przecież ja nie jestem człowiekiem.
-No tak, tutaj nikt nim nie jest. - na jej twarzy zagościł niewielki uśmiech. - Jestem Yumi. a ty? - dodała po chwili.
-Ethian.
-Długo już tu jesteś? -przekrzywiła głowę plącząc ręce za plecami.
-Będzie już jakoś dwa lata. - westchnąłem zerkając, czy nie pojawi się ktoś uciążliwy.
-Całkiem sporo.
-Przy niektórych to zaledwie czubek góry lodowej. Wybacz, ale muszę już wracać do siebie coś posprawdzać.
-Jasne leć, przepraszam za Takeshi'ego. - psiak spojrzał na właścicielkę.
-Jeszcze zanim odejdę, taka mała rada dla nowej.
-Zawsze może się przydać.
-Staraj się nie pytać innych ile już tu są, a i wbrew pozorom nie pytaj czemu podpisali pakt, niektórzy zrobili to z dziwnych pobudek i nie koniecznie będą chcieli tolerować twój lub innych.
-Jasne zapamiętam.
-Więc trzymaj się. - odwróciłem się i odszedłem w stronę swojego małego mieszkania.
-A czy... - dobiegło do mych uszu po kilku metrach. Zatrzymałem się i spojrzałem za siebie.
-A czy co? - zapytałem.
-Czy jesteś z tych których można zapytać?
-Może w niedalekiej przyszłości? Próbuj, a może kiedyś się dowiesz. - uniosłem rękę w geście pożegnania i ponownie ruszyłem do siebie. "Wydaje się być jedną z normalniejszych osób tutaj" - pomyślałem. Wróciłem do siebie i pierwsze co zrobiłem to porządny prysznic. Trochę jednak dzisiaj miałem roboty, więc to jedna z lepszych nagród za to. Fakt faktem byłbym pewnie ciut szybciej gdyby nie rozmowa z nową, ale dzisiaj mam chyba lepszy dzień, więc nie było to nic złego. Skończyłem brać prysznic i przysiadłem na łóżko. Wziąłem do ręki tablet i spojrzałem, czy nie ma przypadkiem jakichś wiadomości.
-Dzisiaj nadal nic. - wymamrotałem pod nosem. Odłożyłem tablet na miejsce i podszedłem do okna. Powoli zaczynało się ściemniać, zbliżała się też pora wspólnej kolacji. Może dzisiaj wytrwam ją normalnie. Spojrzałem w dój i spostrzegłem dziewczynę z wcześniej i jej psa biegającego wokół niej. Najwyraźniej musiała i dostrzec mnie, gdyż zaczęła machać w moją stronę. Uniosłem lekko dłoń w geście, że ją widzę. Zaczęła iść w moją stronę. Kilka sekund i znalazła się pod oknem.
-Dobrze, że akurat Ciebie widzę. - spojrzała w górę.
-Mnie? Potrzebny do czegoś jestem?
-Tak troszkę. Wiem, że tutaj posiłki jemy wszyscy razem i, że zaraz zbliża się takowa pora.
-No tak, zgadza się/
-Mam problem z trafieniem tam, pomożesz zabłąkanej dziewczynie? - spojrzałem z lekkim zdziwieniem. Westchnąłem
-Ehh, no dobra i tak miałem się zaraz tam wybierać.
-Świetnie.
-Tylko musisz go zostawić u siebie. - wskazałem na psiaka. -Może być tam trochę źle jak coś zrobi. - dodałem.
-To za chwilę tu wrócę.
-Odprowadź go a ja zdążę się ubrać w coś sensownego.
<Yumi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz