wtorek, 24 października 2017

Od Yumi C.D Ethiana

Czas spędzony z Ethianiem zleciał naprawdę szybko. Chłopak odpowiadał na każde moje pytanie i starał się jak najlepiej wytłumaczyć zasady panujące w tym miejscu. To naprawdę było pomocne i byłam mu niezmiernie wdzięczna za to. Teraz wiedziałam o wiele więcej, znałam granice i mogłam być spokojna. Teraz tym bardziej dodatkowo nie mogłam się doczekać jakiegoś zlecenia. Tak się zamyśliłam nad tym wszystkim co mi powiedział mężczyzna, że dopiero jego pytanie skierowane do mnie ściągnęło mnie na ziemię.  Chłopak poszedł wstawić ponownie wodę, a ja w końcu zwróciłam uwagę na to jak ciemno było już za oknem co oznaczało późną porę. 
-Wybacz, zamyśliłam się wcześniej - odezwałam się wracając wzrokiem do Ethiania.
-To nic
-A no i dzięki za to wszystko - dodałam unosząc delikatnie kącik ust do góry. -Zawsze lubię wiedzieć co i jak - przeciągnęłam się delikatnie. -Choć przyznam, że nie za bardzo lubię być ograniczana - westchnęłam marszcząc swój nos na wspomnienie różnych reguł tutaj panujących.
-Przyzwyczaisz się - odparł pocieszająco chłopak.
-Muszę, powinnam mieć już wprawę do przystosowywania się - powiedziałam wstając na równe nogi. Podeszłam bliżej aneksu kuchennego przy którym znajdował się starszy. -Nawet nie zauważyłam, że już tak późno, to nie problem, że jeszcze jestem? - zagadnęłam woląc być upewniona co do tego.
-Zdecydowanie nie przeszkadzasz - uśmiechnęłam się na te słowa.


Po wypiciu kolejnego gorącego napoju naprawdę przyszedł czas by się niestety zebrać stąd. Przyznam, że dawno się tak u kogoś nie zasiedziałam. Chyba brakowało mi przez ostatnie miesiące towarzysza do rozmowy.
-Hej, mam nadzieję, że to powtórzymy i będę mogła jeszcze spróbować tej najlepszej kawy - puściłam do niego oczko kiedy wsuwałam na stopy swoje buty, tuż przy drzwiach wyjściowych. Kiedy się wyprostowałam widział lekki uśmieszek na twarzy chłopaka. Nie odpowiedział mi na to, ale wiedziałam po jego twarzy wszystko.
-Odprowadzę Cię - zaproponował zarzucając na siebie kurtkę.
-Cóż za gentelmen - zaśmiałam się otwierając drzwi. Nie sprzeciwiałam się jak zazwyczaj głupie dziewuszki w takich chwilach, bo w sumie nigdy nie pogardzę dobrym towarzystwem.

Ethian?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz